Do redakcji MIECHOWSKI.PL zgłosiła się Anna Zegadło Krawiec, z dramatycznym apelem o pomoc dla jej kochanej córeczki – Marysi, która, choć od niedawna jest na tym świecie, ale za to przeszła tak wiele, że aż trudno opisać to słowami. Dlatego też publikujemy apel Pani Anny z gorącą prośbą o pomoc:
Bardzo proszę o pomoc dla mojej córki Marysi.
Formy wsparcia Marysi:
Oddaj jeden procent podatku nr KRS 000039361
Cel szczegółowy 1% : 0103358 Marysia
Marysia należy do fundacji Siepomaga : www.siepomaga.pl/marysia-krawiec
Dane do przelewu tradycyjnego:
Fundacja Siepomaga
Nr konta: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892 tytuł: 25891 Marysia Krawiec darowizna
Dla Marysi jest prowadzona grupa na facebooku: Marysia – mała wojowniczka (licytacja)
Historia Marysi
Marysia urodziła się 20.11.2020 pod koniec 6 miesiąca ciąży. W dniu narodzin ważyła 1kg, zaledwie tyle, co torebka cukru. Najgorsza była 3 doba życia Marysi, wtedy dostała wylewów krwi do mózgu najgorszego stopnia. Pojawiły się problemy z płuckami i wylew krwi do płuc w wyniku tego lekarze musieli ją reanimować. Wylewy spowodowały spustoszenie w główce Marysieńki: dokomorowy krwotok po stronie lewej i prawej najgorszego stopnia, wodogłowie pokrwotoczne, założenie zbiornika Rickhama, wylewy spowodowały drgawki oraz problemy z prawidłowym funkcjonowaniem układu moczowego.
Marysia zmaga się z dysplazję oskrzelowo – płucną oraz niedodmę płucną. Marysia musi już być rehabilitowana na płucka. Wylewy spowodowały agresywny stopień retinopatii. Jutro czeka nas operacja oczek. Od dwóch dni Marysia jest odłączona od respirator i jest na wąsach, choć było już kilka prób odłączenia od respiratora i kończyły się niestety niepowodzeniem. Więc mam nadzieję, że tym razem uda się już na stałe odłączyć
Maleńka miała kilkakrotnie przetaczaną krew, niezliczona liczbę wkłuć i pobrań krwi, zaburzenia związane z niskim poziomem sodu we krwi – Hiponatremia, niedokrwistość. Marysieńka jest po 2 operacjach na główkę i czeka ją operacja wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej oraz operacja oczek.
Marysię czeka bardzo długie i bolesne leczenie, gdyż mózg jest zalany w bardzo dużym stopniu.
Widok córki w induktorze jest dla nas rodziców bardzo trudny. Boimy się nawet ją dotknąć, gdyż nawet najdelikatniejszy dotyk sprawia jej ból i niepokój.
Z powodu powyższych obciążeń wymaga długiego i kosztownego leczenia i rehabilitacji.
Marzeniem nas rodziców jest zobaczyć jak nasza córeczka stawia pierwsze kroki, jak zaczyna mówić „mamo”, „tato”.