W oczekiwaniu na lot ze stolicy do Lizbony postanowiłam napisać kilka słów o Międzynarodowym Porcie Lotniczym w Warszawie. Według, mnie lotnisko to ma jedną z najdroższych ofert gastronomicznych, oczywiście biorąc pod uwagę ceny lokalne.

Kilkakrotnie miałam okazję być w tym porcie lotniczym i zawsze w zdumienie wprowadzają mnie ceny. Ceny, które wyglądają jakby żywcem przyleciały rakietą z kosmosu. Sami popatrzcie… Aż strach pomyśleć jak smakuje woda za 9 zł (chyba musi działać cuda) oczywiście 500 ml lub bagietka za 19 zł – może odchudzająca? Nie ma się co dziwić, że największa kolejka jest do McDonalda, chociaż tutaj nie honorują kuponów zniżkowych. Szynka konserwowa 29.50 zł. Rogalik 7 days 6 zł, a piwko Żywiec 330 ml 15 zł.

Powyższe ceny być może miałaby racje bytu, gdyby produkty były serwowane przez kelnerów. Jednak są to stawki w sklepach samoobsługowych. Na uwagę zasługują też magnesy na lodówkę po 20 zł. Uznałabym je za najdroższe jakie kiedykolwiek widziałam gdyby nie te po 9$ na Karaibach. Wiec, jeśli się wybieracie na lotnisko do „Wawy” to tylko z pełnym brzuchem. Ja się skusiłam na placuszki ziemniaczane z sosem pieczarkowym, w cenie względnie przyzwoitej bo 25 zł. Niestety apetyt powstrzymał mnie przed zrobieniem zdjęcia. Będę tęsknić za Polska kuchnia.

Kolejnym razem napiszę już coś z Rio de Janeiro.

(Agata)