Kręgle, bilard, napoje, pyszne jedzenie…. To wszystko plus znakomita atmosfera zabawy, co było widać po twarzach i słychać po gromkim śmiechu, towarzyszyło w czwartkowe popołudnie wychowankom miechowskiego Domu Dziecka (Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych im. Jana Korczaka). 1 czerwca 2017 r. właściciel Restauracji „Kojot” zaprosił do Resto-Baru „Texas”, drugiego swojego lokalu mieszczącego się w Krytej Pływalni, dzieci ze wspomnianej placówki z okazji ich Święta. Nikt z przybyłych nie narzekał na nudę. Kule do kręgli, choć ciężkie, dziarsko dzierżyli nawet najmłodsi, a ci starsi będący niemal u schyłku młodzieńczego wieku, rozgrywali między sobą pasjonujące mecze bilardowe.

Postanowiliśmy zapytać właściciela restauracji i pomysłodawcy tego przedsięwzięcia, co nim kierowało zapraszając do siebie dzieciaki z naprzeciwka basenu?

Rafał Mucha wspomniał, iż w Dniu Dziecka co roku, odkąd powstał „Texas”, zaprasza wychowanków Domu Dziecka, by mogli w atrakcyjny sposób uczcić ten dzień. Przez ten niewielki dla niego gest ma poczucie satysfakcji i zadowolenia z tego, że daje im coś od siebie. Czuje się do tego powołany, a prowadzona przez niego działalność daje mu ku temu możliwość. Podkreślał, iż teoretycznie wiele osób może w różny sposób wspomóc innych, ale niestety nie każdemu się chce. Dzieci odwdzięczają mu się uśmiechem i rozmowami podczas przypadkowych spotkań na ulicy.

Kolejną okazją do sprawienia radości dzieciom będzie zorganizowane dla nich spotkanie wigilijne, które od kilku lat jest na stałe wpisane w kalendarz „Kojota”. Jeszcze przed tym wydarzeniem, właściciel Restauracji planuje zagospodarować dzieciom czas na wspólnym ognisku. Od czasu do czasu funduje im spontaniczne atrakcje. Jedną z nich była choćby przejażdżka na quadzie po placu przy Domu Dziecka.

– Znamy się i lubimy z dzieciakami . Dopóki będę mógł, to będę robił takie rzeczy – wspomniał Rafał Mucha.

Krzysztof Capiga