Kolejne odkrycia „Salamandry”

0
4257
Zmęczeni, ale szczęśliwi...
Zmęczeni, ale szczęśliwi... "Salamandra" na tropach historii

Stowarzyszenie Miłośników Historii i Militariów „Salamandra” po ustąpieniu mrozów i niesprzyjających warunków, w nowym 2017 roku wzięło się ostro do pracy, by dla ziemi miechowskiej i potomnych odkrywać kolejne lokalne tajemnice historii z II wojny światowej. W niedzielę 5 marca w Chodowie eksplorowali następne zapomniane dotąd bunkry (najbardziej wysunięte od strony Miechowa) będące fragmentem  umocnień niemieckiej linii obrony przeciw napierającej Armii Czerwonej –  Stellung A2.

Badacze natknęli się na pozostałości po stanowisku artyleryjskim. Po wojnie betonowa podstawa, na której , jak przypuszcza Aleksander Juzaszek, mogły być zainstalowane działa „Flak 88”, została przez mieszkańców usunięta, bowiem przeszkadzała w pracach polowych. 

Tym razem by dostać się do bunkrów nie był potrzebny ogromny nakład pracy, choć chęci wśród „Salamandrowiczów” nie brakowało. Obiekty te stanowiły zaplecze do obsługi wspomnianej artylerii. Bunkier załogi zachował się w bardzo dobrym stanie. Jedynie ucierpiały drewniane szalunki. Niedaleko od niego usytuowany jest bunkier amunicyjny. W pobliżu znajduje się jeszcze jeden bunkier załogi (do stanowiska dział budowano po 3 obiekty). Jednak ciężko określić jego stan. W 2006 roku został on zamulony w wyniku miejscowych podtopień.

Tego typu fortyfikacje występują głównie na Wale Atlantyckim. W Polsce jest to niemal unikat. Można je znaleźć w okolicach Miechowa i Proszowic. Badacze Salamandry do niedzieli odkryli 6 bunkrów tego typu. Na tą chwilę okazuje się, że jest ich 9.

Aleksander Juzaszek opowiedział redakcji Portalu ciekawą opowieść zasłyszaną od swojego dziadka. Kiedy ten na klika przed akcją usłyszał od wnuka, że będzie odkrywał chodowskie bunkry, to zdradził, że pracował przy budowie niemieckich umocnień w tej miejscowości. W czasie II wojny między innymi do niego i innych mieszkańców Kaliny Wielkiej przyszli Niemcy nakazując pracę przy tworzeniu okopów.

A co się stanie z odkrytymi i zbadanymi już bunkrami? Póki co członkowie Stowarzyszenia pracują nad tym, by wyeksponować jeden z większych odkrytych bunkrów –  „Regelbau 668”. Trzeba jednak włożyć sporo pracy, by go należycie do tego przygotować. Być może do wakacji uda się tego dokonać.

Linie obrony składały się z licznych rowów przeciwpancernych oraz łącznikowych, okopów, bunkrów żelbetonowych, bunkrów drewniano-ziemnych, okopanych stanowisk artyleryjskich a także pól minowych i zasieków. Do budowy umocnień wykorzystywano przede wszystkim ludność cywilną z pobliskich miejscowości, nadzorowaną przez niemieckich inżynierów.

Stowarzyszenie Miłośników Historii i Militariów „Salamandra” nie poprzestaje na szukaniu i odkrywaniu kolejnych wojennych „atrakcji”.  MIECHOWSKI.PL będzie śledził na bieżąco poczynania młodych odkrywców.

Skąd na miechowskiej ziemi pojawiły się odkrywane przez Stowarzyszenie bunkry?

Latem 1944 roku Niemcy nie byli w stanie stawić czoła prącej niepowstrzymanie na przód Radzieckiej nawałnicy. Niemieckie OKH- Oberkommando des Heeres (Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych) wydało rozkaz budowy na terenach polskich mocno ufortyfikowanych linii obronnych – Stellung, położonych z północy na południe naszego kraju. Linie te oznaczono odpowiednio literami od A do E, a podlinie cyframi. W ich skład wchodziły miasta twierdze (festung), które miały znacząco wzmacniać cały system obronny, stanowiąc zaporę nie do przejścia.

Linie obrony składały się z licznych rowów przeciwpancernych oraz łącznikowych, okopów, bunkrów żelbetonowych, bunkrów drewniano-ziemnych, okopanych stanowisk artyleryjskich a także pól minowych i zasieków . Do budowy umocnień wykorzystywano przede wszystkim ludność cywilną z pobliskich miejscowości, nadzorowaną przez niemieckich inżynierów.

Na terenie Miechowszczyzny można do dnia dzisiejszego natrafić na wiele pozostałości, w różnym stanie technicznym umocnień jednej z tych linii, a mianowicie Stellung A2. Świetnym tego przykładem jest zlokalizowanych około 30 żelbetonowych, różnych typów bunkrów, w miejscowości Podmiejska Wola, około 3km na zachód od Miechowa. Najczęściej występujące na tym terenie konstrukcje to: Tobruk – Ringstand 58c(bauform 201), Regelbau 668v, fv 51 i kochbunker.

Bunkry te zapomniane, latami niszczone przez warunki atmosferyczne oraz działalność człowieka, obecnie pozarastane i zasypane ziemią stanowią niesamowity pomnik historii. Większość mieszkańców naszego powiatu nie wie o znajdujących się tutaj umocnieniach. Jedynie nieliczni, pozostali naoczni świadkowie tamtych czasów oraz zjeżdżający z całej Polski pasjonaci historii oraz fortyfikacji, posiadają wiedzę w tym zakresie.

Ta linia obronna stanowi ciekawy przykład inżynierii wojskowej, przez co może być niebywałą atrakcją turystyczną tego regionu. Jest ona również częścią historii ziem polskich, którą warto przekazać następnym pokoleniom.

tekst: Krzysztof Capiga
foto: Paweł Rul, Piotr Uchto